Jakże mnie boli, że czas leci, godziny schodzą, a tak mało rozumiemy wartość czasu, tyle marnujemy chwil na nic-nierobienie lub na czynienie tego, co żadnej korzyści ani dla duszy, ani dla umysłu nie przynosi.
Pier Giorgio Frassati (bł.): Fundamentem wiary katolickiej jest miłość
Przyjaciele… Każdy z was wie, że fundamentem naszej religii jest miłość, bez której rozsypałaby się ona w proch, gdyż nie będziemy naprawdę katolikami, dopóki nie spełnimy, a raczej nie ukształtujemy całego naszego życia zgodnie z dwoma przykazaniami, zawierającymi w sobie istotę wiary katolickiej: kochać Boga ze wszystkich naszych sił i kochać bliźniego jak siebie samego. (…)
Przemoc i gwałt sieją nienawiść i potem zbiera się tego owoce. Miłosierdzie zasiewa w ludziach pokój, ale nie jest to pokój tego świata, lecz pokój prawdziwy, którym tylko wiara w Jezusa Chrystusa może nas obdarzyć.
Wiem, że ta droga jest trudna i pełna cierni, podczas gdy ta druga na pierwszy rzut oka wydaje się piękniejsza, łatwiejsza i dająca więcej zadowolenia. Ale gdybyśmy mogli zgłębić wnętrza tych, którzy na swoje nieszczęście chodzą wypaczonymi drogami, zobaczylibyśmy, ze nigdy nie mają w sobie tej pogody, jaką posiada ten, który wyrzekł się jakiejś materialnej przyjemności, aby pójść za prawem Bożym.
(Notatki do przemówienia o miłosierdziu do kolegów FUCI [fragm.], bł. Pier Giorgio Frassati)
Ojciec Pio (św.): Fiat!
Fiat! Musimy porzucić życie i wszystko, czym jesteśmy, pozostawiając to do dyspozycji Boskiej Opatrzności, wiedząc, że nie dla siebie żyjemy i nie do siebie należymy, lecz dla Tego i do Tego, który chcąc nas do siebie upodobnić, zapragnął uczynić nas swoimi w tak pełen miłości sposób.
Benedykt XVI: Sakrament Pokuty
Również sakrament Pokuty jest ważny. Uczy mnie patrzeć na siebie z Bożego punktu widzenia, zmusza mnie do uczciwości w odniesieniu do samego siebie. Prowadzi mnie do pokory. Proboszcz z Ars powiedział kiedyś: „Myślicie, że nie ma sensu otrzymanie dziś rozgrzeszenia, skoro jutro znów popełnicie te same grzechy. Jednak – tak mówi – sam Bóg zapomina w tym momencie o waszych jutrzejszych grzechach, aby dać wam łaskę dziś”.
Chociaż musimy nieustannie walczyć z tymi samymi błędami, ważne jest, aby przeciwstawiać się zeszpeceniu duszy, obojętności, która każe nam poddać się faktowi, że właśnie tacy jesteśmy. To ważne, by pozostawać w drodze, bez niepotrzebnych skrupułów, z wdzięczną świadomością, że Bóg wciąż na nowo mi przebacza. Jednakże również bez obojętności, która odciąga od walki o świętość i o poprawę. A pozwalając, aby mi zostało wybaczone, uczę się także przebaczać innym. Uznając moją biedę, staję się bardziej tolerancyjny i wyrozumiały dla słabości bliźniego.
(List do seminarzystów [fragm.], Benedykt XVI)
Jan van Ruusbroec (bł.): Zwyciężać własną wolę, miłować Boga, opierać się chęciom natury, zdobywać cnoty, oddać siebie i wszystko Bogu
W prawie jako w figurze nakazano jeść Żydom czyste ryby, czyli te, które mają płetwy i łuski – wszystkie inne ryby były dla nich nieczyste i zakazane.
Rozumiemy przez to, że nasze wewnętrzne życie musi mieć sprawność w cnocie. Nasze wewnętrzne akty muszą być pokryte rozumowym rozważaniem, jak ryba jest okryta i ozdobiona łuskami. Nasza miłująca władza musi się poruszać w czworaki sposób: zwyciężać własną wolę, miłować Boga, opierać się chęciom natury i zdobywać cnoty. To są cztery płetwy, którymi nasze wewnętrzne życie musi pływać, jak ryba, w wodzie łaski Bożej. Ryba ma jeszcze prostą płetwę w środku, która pozostaje nieporuszona przy wszystkich ruchach. Oznacza ona nasze wewnętrzne uczucia, które muszą być zawsze wolne, tkwić w złotym środku, bez własnego wyboru, co z kolei oznacza oddanie Bogu siebie i wszystkiego, co jest w niebie i na ziemi. To jest piąta płetwa, która nas utwierdza w łasce Bożej i w prawdziwie boskim pokoju. Nasze ćwiczenia mają więc łuski i płetwy: czysty pokarm, który się bardzo podoba Bogu.
Łuski mają okrywać i zdobić nasze ćwiczenia; muszą mieć cztery barwy. Niektóre ryby mają brązowe łuski, inne czerwone, jeszcze inne zielone, a niektóre białe.
Brązowe łuski nas uczą, że musimy nasze ćwiczenia przybierać w pokorne obrazy, to znaczy myśleć o naszych grzechach i braku cnót, o pokorze Jezusa Chrystusa i Jego Matki i o wszystkim, co nas może uniżyć i upokorzyć. Będziemy miłować ubóstwo i pogardę, bycie nieznanym i lekceważonym przez cały świat. To jest brązowy kolor, bardzo miły w oczach Bożych.
Czerwone łuski naszych ćwiczeń to pamięć o tym, że Syn Boży został z miłości umęczony dla nas. Jego Mękę będziemy nosić w pamięci, jak chwalebne zwierciadło przed naszymi wewnętrznymi oczyma, by pamiętać o Jego miłości i cieszyć się każdą cnotą. Będziemy też pamiętać o różnych cierpieniach męczenników, którzy przez swe męczeństwo poszli za Chrystusem do wiecznego życia. To są czerwone łuski, dobrze uporządkowane i mile zakrywają nasze wewnętrzne doświadczenie.
Zielone łuski to pamięć i rozważanie ujmującego życia wyznawców i wszystkich świętych, pamięć o tym, jak oni wzgardzili światem, jak przez cudowne czyny i w różny sposób czcili Boga i służyli Mu. To jest zielony kolor, który pociąga i raduje miłujące serca, a dla oczu jest zdrowy. Poruszajmy więc naszymi płetwami, to znaczy przykładem świętych, i nimi płyńmy w ich ślady przez dobre czyny, na które nas stać.
Białe łuski to przeglądanie się w czystości dziewic i rozważanie, jak one zwalczyły i zwyciężyły ciało i krew, to jest popęd natury. One noszą złote wieńce i idą za Barankiem, to jest za Chrystusem, śpiewając nową pieśń – tylko ci mogą ją śpiewać, którzy zachowali czystość duszy i ciała. Jeśli brakuje nam tej doskonałej czystości, możemy jednak uzyskać niewinność i przybrać się innymi cnotami, by w dniu ostatecznym przyjść na sąd z wszystkimi świętymi, jaśniejsi niż słońce i wiecznie posiadać chwałę Bożą.
Mamy więc okryć nasze wnętrze czterema rodzajami łusek, a każdy rodzaj musi mieć żywe płetwy dobrej woli, co znaczy, że mamy pragnąć spełnić czynem to, co pojmujemy rozumem. Wtedy wewnętrzny pokarm jest czysty. Wszelka władza i mądrość bez cnotliwego życia to łuski bez płetw, a wszystkie cnoty bez rozsądku, to płetwy bez łusek. Musimy poznać cnoty, pokochać je i praktykować, jeśli nasze życie ma być czyste. Wtedy będziemy się odżywiać czystymi rybami, które mają łuski i płetwy.
(Namiot duchowy 5, 25 [fragm.], bł. Jan van Ruusbroec)
Maria od Jezusa Ukrzyżowanego (bł.): Jestem córką Kościoła
Jestem córką Kościoła. Bóg jest moim Bogiem, Jezus jest moim Ojcem, Maryja moją Matką, aniołowie, święci są moimi braćmi!