To jest niedoskonałość i pokusa troszczyć się. Trzeba się tylko modlić i mieć nadzieję, że Pan Bóg wszystkiemu zaradzi sposobem, który Jemu jest wiadomy. Opatrzność Boska obmyśla najdrobniejsze szczegóły. Świat szeroki! Gdy was wyrzucą z jednego miejsca, pójdziecie gdzie indziej i zawsze będziecie pod tym samym sklepieniem niebieskim i pod ojcowską opieką Opatrzności Boskiej.
XX/XXI Wiek
Samotni księża?
Kłamią, bądź mylą się ci, co uważają, że my, księża, jesteśmy samotni: czujemy się znacznie mniej samotni niż ktokolwiek inny, gdyż możemy liczyć na ciągłe towarzystwo Pana, z którym powinniśmy obcować nieprzerwanie.
– Jesteśmy rozkochani w Miłości, w Twórcy Miłości.
(Kuźnia 38, św. Josemaría Escrivá de Balaguer)
Arnold Janssen (św.): Chwała własna a duchowe ubóstwo
Co ma na myśli Pan Jezus mówiąc, np. o ubóstwie w duchu? Ubóstwo takie polega na wyzuciu samego siebie, na odejściu od swego własnego, nędznego ja i od tego, co się z tym łączy: od własnej opinii, woli, swoich krewnych, swojej chwały.
Wielkiej rzeczy ku chwale Boga nigdy nie dokona ten, kto pilnuje swojej własnej chwały, jak źle wychowanego dziecka, zawsze pełen obaw, by nie owiał jej zimny wietrzyk.
Edyta Stein (św.): Owoce życia eucharystycznego
Kto odwiedza eucharystycznego Boga i naradza się z Nim we wszystkich swych sprawach, kto się oczyszcza przez uświęcającą siłę, płynącą z ołtarza ofiarnego, kto się sam w tej ofierze oddaje Panu, i kto całą swą duszą przyjmuje Zbawiciela w Komunii św., ten nie może nie zostać coraz mocniej i coraz głębiej wciągnięty w strumień życia Bożego, nie może nie wrosnąć w mistyczne Ciao Chrystusa , a jego serce musi zostać uczynione na podobieństwo Serca Bożego.
(Wykład wygłoszony w Salzburgu [fragm.], św. Teresa Benedykta od Krzyża)
Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej (św.): Umiłowanie cierpienia
Cierpienie pociąga mnie coraz bardziej. Pragnienie to prawie przewyższa tęsknotę za niebem, która przecież jest we mnie tak potężna. Jeszcze nigdy Bóg nie dał mi tak wielkiego zrozumienia, że boleść jest największą rękojmią miłości, jaką Bóg może dać stworzeniu. Za każdym nowym cierpieniem całuję krzyż Mistrza, szepcząc Mu: Dzięki, nie jestem godna. Myślę bowiem, że cierpienie było nieodłącznym Jego towarzyszem przez całe życie, a ja nie zasługuję, by Ojciec Niebieski i ze mną postępował podobnie.
Po tym poznać możemy, iż Bóg jest w nas i miłość Jego nami owładnęła, jeśli nie tylko z cierpliwością, lecz z wdzięcznością przyjmujemy przeciwności i cierpienia. By do tego dojść, trzeba wpatrywać się w Ukrzyżowanego z miłości. Taka kontemplacja, o ile jest prawdziwa, doprowadza niezawodnie do umiłowania cierpienia. Droga mamo! W świetle tryskającym z krzyża przyjmuj wszelkie doświadczenia, każdą przeciwność, każdą przykrość. W ten sposób podobamy się Bogu i postępujemy na drogach miłości. Podziękuj Mu za mnie, czuję się tak bardzo, bardzo szczęśliwa! Pragnęłabym udzielić nieco z mojego szczęścia tym, których kocham. Wyznaczam ci spotkanie w cieniu krzyża, by tam nauczyć się sztuki cierpienia.
(List do matki, 18 lipca 1906 r. [fragm.], bł. Elżbieta od Trójcy Przenajświętszej)
Maria MacKillop (bł.): Wybory
Jest obowiązkiem nas wszystkich głosować, z tego względu dopilnujcie by imiona każdej z sióstr znalazły się w rejestrze wyborców w miejscu ich przebywania. Zaraz się o to postarajcie. Zasięgnijcie rady u pierwszoplanowych osób, które darzycie zaufaniem albo u księdza, wasz wybór niech pozostanie jednak tajny. Dowiedzcie się kim są kandydaci i zagłosujcie na tych, którzy są postrzegani jako najbardziej przyjaźni dla Kościoła i religii. Żaden z tych tylko z nazwy „katolików” nie jest najlepszym kandydatem.
(Do przełożonych w zgromadzeniu, bł. Mary MacKillop)