Przyjdź Jezu, oto tu miejsce tylko dla Ciebie.
O, Najsłodszy Synu Maryi, przyjdź, oto miejsce tylko dla Ciebie.
Pragnie Cię moja dusza, moje ciało, zmysły i każda cząstka mojej istoty.
Przeniknij mnie całą i zobacz, czy jestem dla Ciebie dość czysta.
Jeśli jest we mnie jakaś rzecz, pragnienie, które nie należałoby do Ciebie,
Jeśli znajdziesz choćby włókno, które nie byłoby Twoim i Tobie się nie podobało,
Zerwij je, wyrwij jak najprędzej!
XX/XXI Wiek
Celina Borzęcka (bł.): Brak nam ufności
Troszczymy się tak bardzo o wszystko w życiu naszym, a zapominamy, że Opatrzność nad nami czuwa; brak nam ufności w litość i miłosierdzie Pana.
Ojciec Pio (św.): Kotwica w niebie
Słuchaj, moja Córko, tego, o czym myślę w tej chwili. Myślę o tych małych ptaszkach, nazwanych zimorodkami, które robią gniazdka na morskiej plaży. Wiją je okrągłe i tak gęste, że morska woda nie może przez nie przejść. U góry jest otwór, przez który dostaje się powietrze. W nich umieszczają swe małe, by gdy woda je zabierze, mogły bezpiecznie pływać i unosić się na powierzchni fal, bez zalania wodą i zatopienia. Dostające się przez ten otwór powietrze, którym oddychają, stanowi przeciwwagę i tak zapewnia równowagę, że te małe kłębki się nie przewracają.
Córko moja, już się spostrzegłaś, dokąd zmierzam, pisząc tę moją analogię. Pragnę, aby nasze serca były mocne, dobrze zamknięte ze wszystkich stron, by, jeśli zaskoczą je niepokoje i burze świata, szatana i ciała, nie mogły ich przeniknąć; by nie było żadnego innego otworu, jak tylko ten od strony nieba po to, aby gorąco pragnąć Boga i Nim oddychać. A dla kogo miałby [Bóg] zrobić to gniazdko, moja kochana Córko, jak nie dla piskląt, które stworzył dla kochania Go, dla doznawania Boskich i niebiańskich uczuć? Ale wtedy, kiedy zimorodki robią swe gniazdka i ich pisklęta są jeszcze zbyt małe, aby wytrzymać uderzenia fal, to sam Bóg troszczy się i okazuje im litość, uniemożliwiając morzu ich zatopienie. O Boże! Moja dobra Córko, najwyższa Dobroć zabezpieczy gniazdka naszych serc dla jej świętej miłości przed atakami świata i zachowa je przed zatonięciem.
Jak bardzo mi się podobają te ptaszki, otoczone wodą i żyjące tylko powietrzem; ukrywają się na morzu i widzą tylko niebo. Pływają jak ryby i śpiewają jak ptaki. Co zaś jeszcze bardziej mi się podoba, to fakt, że kotwicę mają zarzuconą z góry, anie spod spodu, by umocnić gniazda przeciw falom. O moja droga Siostro! O moja ukochana Córko! Oby słodki Jezus raczył sprawić, byśmy byli tacy – otoczeni przez świat i ciało – a żyjący duchem. Oby raczył sprawić, abyśmy żyjąc wśród marności ziemi, żyli w niebie, a żyjąc z ludźmi, wysławiali Go z aniołami i by fundament naszych nadziei był zawsze na wysokości i w Niebie.
O moja Córko, trzeba było, aby moje serce wyraziło tę myśl na tej kartce, składając u stóp Krucyfiksu swe pragnienia, by święta miłość Boga była całkowicie naszą główną miłością. Ach! Moja dzielna Córko, kiedy ta miłość całkowicie nas spali? Kiedy On spali nasze życia, byśmy umarli dla siebie samych, aby ożyć w naszym najsłodszym Oblubieńcu? Jemu samemu niech zawsze będzie miłość, chwała i uwielbienie.
(List do Józefiny Morgera, 2.05.1917 [fragm.], św. Ojciec Pio)
Maria Karłowska (bł.): Ostre sądy
Jeżeli masz skłonność do wydawania ostrych sądów, wiedz, że ci potrzeba pokory i wyrozumiałości. Pamiętaj, że rozumem nawracać nie będziesz, tylko łaską, a łaskę zdobędziesz drogą modlitwy.
Matka Teresa z Kalkuty (bł.): Jego dzieło
Od dzieciństwa Serce Jezusa było moją pierwszą miłością. – Każdy piątek jest dla mnie świętem Najświętszego Serca. Uwielbiam Mszę ku czci Najświętszego Serca – bo w słowach ofertorium rozbrzmiewają słowa z 10 września – „Czy uczynisz to dla Mnie?”.
Te Misjonarki Miłości są tylko Jego dziełem. Ja tylko zgodziłam się zrobić to dla Niego. – Starałam się wypełnić Jego plan dotyczący Dzieła – do ostatniego słowa. Każda placówka jest za każdym razem nowym 10 września, bo jest Jego dziełem. To dlatego myślę, że cokolwiek mówią, nie zostaje w mojej duszy – ze względu na Niego. – Niech Ojciec wspomni „Jego dzieło” 10 września. – Jestem pewna, że On przyjdzie jeszcze raz – zanim umrę – i usłyszę Jego głos –
(List do o. Josepha Neunera, 24.07.1967 r., bł. Matka Teresa z Kalkuty)
Aniela Salawa (bł.): Wołanie duszy mojej
Cierpienia fizyczne srogo przywaliły mnie, ale i boleść z obrazy Pana Boga odpowiednio. A moje kochane udręczenia! – bo mi je tak Pan Jezus kazał nazywać. O, jakże się bardzo wzmogły! Nic nie wiedziałam, gdzie się znajduję, bo tak bardzo byłam ogarnięta miłością i tym, co Pan Bóg od ludzi cierpi. Tak mile Pan Jezus mówił do mojej biednej duszy: „Pozostań tu, pozostań tu moja maleńka! Ja już tak długo czekałem na ciebie. Powiedz i powierz się Sercu Mojemu. Ja je zapalę, Ja je oczyszczę, Ja je udoskonalę, Ja napełnię ogniem i żarem, zniszczę to, co Mnie w nim się może nie podobać. Pozostań tu u stóp mojego Boskiego Serca [w Najświętszym Sakramencie] jak najdłużej!”.
Ach mój Boże! A ja pójść musiałam. I tylko tak myślałam, że wśród nędzy mojej i niedołęstwa ja pragnę stać się zupełną ofiarą dla Boga mojego. A w tej chwili to czułam w duszy taki wstręt do wszystkiego co jest na świecie. Jedna jedyna miłość mię tylko zajmuje i zapala. I zaczęłam z głębi serca wołać do Niego.
Wołanie duszy mojej: „O Jezu, nieskończenie dobry, niepojęcie święty, nieskończenie święty, miłosierny i litościwy! O Jezu Jezu! Ty wiesz jak najlepiej, jak ja Ciebie pragnę miłować. Ach proszę Cię i błagam wzmocnij tak słabą moją wolę i siły, hartu naucz mnie! Ty możesz, bo Ty nie jesteś Ten co mówi, ale uczynić nie może… O Jezu, Ty tylko jeden, jako wszechmogący wiesz, jak ja bardzo pragnę cierpieć dla Ciebie… I dlatego Cię tak pokornie proszę – wspomóż moje siły łaską Swoją!”.
I tak też dla wielu duchownych prosiłam, a także i dla innych o wiele i bardzo wiele łask Bożych. „O, tak, daj mi Panie, tę łaskę, abym ja była jak Ty, taką ofiarą między niebem a ziemią, takim przebłaganiem za grzechy całego świata. Tak pragnę bardzo, a jeśli tak zaraz nie będzie, to obym się tym nie zniechęcała na duchu, ani nie upadała”.
Tylko to mię martwi, że będąc taką miłością uniesiona, zdawało mi się, że do każdego będę tak życzliwie przemawiać. I po tej modlitwie czułam jak się spotęgowały moje cierpienia bardzo…
(Dziennik, bł. Aniela Salawa)