Jeżeli będziesz umiała się modlić, będziesz również umiała kochać i służyć, będziesz umiała świadczyć o tej miłości wobec wszystkich.
XX/XXI Wiek
Wincenty Frelichowski (bł.): „Dobrze by jednak było, aby księża się żenili”
Całą doniosłą życiową kwestię stosunku mego do kobiety rozwiązałem już. Dzięki Tobie, Boże, i w Tobie. Niech zginą wszelkie marzenia moje o małżeństwie z Agnieszką, a szczególnie z Gabrysią. Obecnie tylko z konieczności, jak św. Jan Bosco, chcę przestawać, mówić z kobietami. A jako przedmiot szczegółowego rachunku sumienia obieram walkę z brudem ciała, walkę o czystość. Chcę wypróbowany w czystości z solidną walką, z tą moją gorącą krwią i namiętnością, stanąć u stopni ołtarza. I w subdiakonacie złożyć Bogu ślub czystości na życie całe. Jezus mym oblubieńcem. Jezu, rozpal mnie miłością swoją, bym tylko kochał Ciebie.
Zdanie: „Dobrze by jednak było, aby księża się żenili”, wypowiedziane przez panią Kentzerową, a przeze mnie aprobowane, dopiero teraz poznaję jako fałszywe. W świetle tego ideału koniecznego kapłańskiego. Kapłan musi ukochać Eucharystię, bo inaczej nie jest kapłanem. A miłując Eucharystię, tę pełnię miłości, nie może już ukochać żony i domu. I tysiące kolizji wejdzie do duszy jego, i ciężkie byłoby jego życie. Przykładem skarga księdza unickiego. I teraz rozumiem, że tylko obniżenie tego ukochania Eucharystii, Jezusa, obniżenie równocześnie swej wartości kapłańskiej, może spowodować słusznym owo zdanie o małżeństwie księży. Ksiądz kochający żonę nie może w pełni ukochać centra swej działalności i pracy: Jezusa Eucharystycznego. Albo to, albo to. Jak się cieszę, że wreszcie raz skończyłem tę kwestię.
(Pamiętnik, 1.10.1935 r. [fragm.], bł. Wincenty Frelichowski)
Faustyna Kowalska (św.): Ojciec Śwęty rozumiał mowę jego…
Nagle ujrzałam św. Piotra, który stanął pomiędzy ołtarzem i Ojcem Świętym. Co mówił św. Piotr – nie mogłam słyszeć, lecz poznałam, że Ojciec Święty rozumiał mowę jego…
(Dzienniczek 1044 [fragm.], św. Faustyna Kowalska)
Aniela Salawa (bł.): Przestroga tak ważna
Całą siłą woli uważać na każde poruszenie serca. Dużo cierpieć raczej, aniżeli dla ulgi cierpień fizycznych zgrzeszyć. Mieć przede wszystkim zawsze i wszędzie wolę Bożą na celu, a nie własne zadowolenie i to we wszystkim. Koniecznie potrzeba żyć w zupełnym zapomnieniu o sobie, nic a nic nie pragnąć dla siebie, ani uznania, ani przyznania, ani ulgi w cierpieniach wewnętrznych, ani lepszego zdrowia, ani lepszego uznania, ani nawet tego, co jest koniecznie potrzebne i co wolno i koniecznie mieć. Jednym słowem nic a nic dla siebie…
(Dziennik, 18.10.1921 r., bł. Aniela Salawa)
Maria od Męki Pańskiej (bł., wł. Helena Maria Filipina de Chappotin): Bóg mój i moje wszystko
Jeżeli będziemy święte, doskonałe, roztropne i myślące, będziemy ze świętym Franciszkiem powtarzać: „Bóg mój i moje wszystko”. Ciągle jesteśmy dalekie od tego: małe przywiązania, duch własności, poszukiwanie stworzeń, potrzeba bycia kochanym, potrzeba, by się podobać i ileż jeszcze innych rzeczy zajmuje tak dużo miejsca w życiu oblubienic Chrystusa. Odnawiajmy się w duchu oderwania i umierania dla siebie samych, by mieć udział w chwale krzyża Chrystusa.
Rafał Kalinowski (św.): Niedostępna kryjówka
Stawię sobie w myśli moje położenie: jeżelibym wszystko, a wszystko na ziemi utracił i stał się istnym nędzarzem – dziwne, że na tę myśl nic we mnie nie wzdraga. Świat wszystkiego może mnie pozbawić, ale zostanie jedna kryjówka dla niego niedostępna: modlitwa! W niej da się streścić przeszłość, teraźniejszość i przyszłość w postaci nadziei.