Pośród skruchy i pobożności i pokory serca posyłajcie każdego dnia Bogu wasze szczere wzdychania, waszą modlitwę myślną w oratorium, uważną modlitwę ustną w chórze… z wielką gorliwością. Bo jeśli w tym osłabniecie, zaniedbując świętą doktrynę, którą odnośnie tego wam zostawiam… wierzcie, że prędko staniecie się słabi we wszystkim. I tak zobaczcie jaki owoc może wam zrodzić osłabienie i letniość modlitwy. Z pewnością nie inny jak tylko niebezpieczeństwo śmierci w duszy. Gdyż ona zachowuje i strzeże wszystkich cnót i nimi rządzi i je utrzymuje zawsze świeże i zdrowe bez żadnego zepsucia. I dlatego, dzieci, niech przyjdzie co ma przyjść, pokora serca bez żadnego udawania niech idzie zawsze przed wami, a modlitwa pobożna i zwykła, codzienna o odpowiedniej porze z wielkim zapałem, niech zawsze będzie waszą towarzyszką, a za wami niech idzie pokorna i stanowiąca nawyk i dyskretna wstrzemięźliwość.
(Lope de Salazar y Salinas, Testamento de Fray Lope de Salinas, 16 [fragm.])
(3 głosów, średnio: 1,00 na 1)
Po tych słowach uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu (Dz 1,9).
Wielu przykra wydaje się ta mowa: Zaprzyj się samego siebie, weź krzyż twój i idź za Jezusem. O wiele przykrzej jednak będzie usłyszeć to ostateczne słowo: Odejdźcie ode mnie, przeklęci, w ogień wieczny (Mt 25,41). Ci bowiem, którzy teraz chętnie słuchają słów o krzyżu i realizują je, wtedy nie będą się bać, słysząc o wiecznym potępieniu. Ten znak krzyża będzie na niebie, gdy Pan przyjdzie, by sądzić. Wtedy wszyscy słudzy krzyża, którzy się upodobnili do Ukrzyżowanego w życiu, przystąpią do Chrystusa sędziego z wielką ufnością. Dlaczegóż więc boisz się wziąć krzyż, przez który idzie się do królestwa?
(Polub jako pierwszy) 
Upadli na twarz i oddali Mu pokłon (Mt 2,11)