O pokoro, piękny kwiecie, widzę jak mało dusz cię posiada – czy dlatego, żeś taka piękna, a zarazem trudna, aby cię zdobyć? O tak, i jedno, i drugie. Sam Bóg w niej znajduje upodobanie. Nad duszą pokorną są uchylone upusty niebieskie i spływa na nią łask morze. O, jak piękna dusza pokorna; z jej serca wznosi się jak z kadzielnicy woń wszelka i nader miła, i przebija obłoki, i dosięga Boga samego, i napełnia radością Jego Najświętsze Serce. Takiej duszy Bóg nic nie odmawia; taka dusza jest wszechwładna, ona wpływa na losy świata całego; taką duszę Bóg wywyższa aż do tronu swego, a im ona więcej się uniża, tym Bóg więcej się ku niej skłania, ściga ją swymi łaskami i towarzyszy jej w każdym momencie swą wszechmocą. Taka dusza jest najgłębiej z Bogiem zjednoczona.
O pokoro, zakorzeń się głęboko w całej istocie mojej. O Dziewico najczystsza, ale i najpokorniejsza, dopomóż mi zdobyć głęboką pokorę. Teraz rozumiem, dlaczego jest tak mało świętych, bo mało dusz jest głęboko pokornych.
(Dzienniczek 1306, św. Faustyna Kowalska)
(3 głosów, średnio: 1,00 na 1)
Dlaczegóż by [mąż Boży] nie miał znać tajemnic Bożych, jeśli zachowywał Boże przykazania? Napisane jest przecież: Ten kto się łączy z Panem, jest z Nim jednym duchem (1 Kor 6,17). (…)
Podobnie jak niewielka kropla wody upuszczona w dużą ilość wina wydaje się już dłużej nie istnieć, przyjmując jego smak i kolor; i podobnie jak żelazo rozpalone do białości jest w doskonały sposób podobne do ognia, ogołociwszy się ze swej pierwszej, właściwej formy; i podobnie jak powietrze, przez które przenika światło słoneczne przybiera blask światła, do tego stopnia, że wydaje się nie tylko oświetlone, ale samo zdaje się światłem, tak trzeba będzie, aby w świętych ludzkie uczucia rozpłynęły się, a w pewien nawet niewypowiedziany sposób, rozpłynęły się całkowicie w tym, co jest wolą Bożą. Inaczej w jaki sposób Bóg mógłby być wszystkim we wszystkich, gdyby cokolwiek z człowieka pozostało w człowieku? Jego substancja, z pewnością pozostanie, ale w zupełnie innej formie, innej chwale, innej potędze.
Bóg nie może napełnić tego co jest pełne. – Może napełnić jedynie pustkę – dogłębne ubóstwo – a Księdza „Tak” to początek stawania się pustym. Nie chodzi o to, ile tak naprawdę „mamy” do dania – ale o to, do jakiego stopnia jesteśmy puści – żebyśmy w naszym życiu mogli przyjąć Go w pełni i żebyśmy pozwolili Jemu żyć swoim życiem w nas.
Wydaj mi się, że w największej głębi duszy, w ciemności, gdy nic nie widać, Pan żąda czegoś: nic szczególnego, ale oddania siebie; lub raczej „pozwolić zagarnąć się całkowicie”.
(Polub jako pierwszy)