Wiara daje nam odpowiedź, gdzie należy szukać tego źródła mocy. Bóg – jak uczy wiara, a doświadczenie życia z wiary to potwierdza – nie wymaga od człowieka rzeczy, do której by mu jednocześnie nie udzielił sił. Wnętrze duszy jest naczyniem, w które Duch Boży wlewa życie łaski, gdy mu się dusza otwiera mocą swej wolności. A Duch Boży jest sensem i mocą. Udziela On duszy nowego życia i uzdalnia ją do czynów, którym by według swej natury nie sprostała, i jednocześnie wskazuje kierunek jej działaniu. W zasadzie każde sensowne żądanie, które z obowiązującą mocą staje przed duszą, jest słowem Boga. Nie istnieje przecież żaden sens, który nie miałby swej wiecznej ojczyzny w Logosie. A kto takie słowo Boże ochotnie w siebie przyjmuje, ten też otrzymuje moc Bożą, by na nie odpowiedzieć. Każdy wzrost łaski wzmacnia równocześnie istnienie duchowe i daje duszy bogatsze i subtelniejsze zrozumienie słowa Bożego, nadnaturalnego sensu, który przemawia z każdego zdarzenia i jako naleganie daje się wyczuć w jej wnętrzu. Dlatego dusza, która na mocy swej wolności opiera się na Duchu Bożym czy na życiu łaski, jest zdolna do pełnej odnowy i przemiany.
wiara
Łaska wiary i świętości
Powiedziałbym, że wśród darów Ducha Świętego znajduje się jeden, którego wszyscy chrześcijanie potrzebują w sposób szczególny: dar mądrości. Pozwalając nam poznać Boga i zasmakować w Nim, daje nam on zdolność osądzania w sposób prawdziwy sytuacji i spraw tego życia. Gdybyśmy byli konsekwentni w naszej wierze, to spoglądając dookoła siebie i kontemplując obraz historii i świata, musielibyśmy poczuć, że w naszym sercu budzą się te same uczucia, które ożywiały serce Jezusa: a widząc tłumy ludzi, litował się nad nimi, bo byli znękani i porzuceni, jak owce nie mające pasterza.
Nie chodzi o to, że chrześcijanin nie dostrzega tego wszystkiego, co w ludzkiej kondycji jest dobre, że nie docenia godziwych radości, że nie podziela ziemskich pragnień i ideałów. Przeciwnie, odczuwa to wszystko w samym wnętrzu swojej duszy, podziela to i przeżywa w sposób szczególnie dogłębny, bowiem lepiej niż ktokolwiek inny zna głębokości ludzkiego ducha.
Wiara chrześcijańska nie osłabia ducha ani nie ogranicza szlachetnych dążeń duszy, ponieważ je wzmacnia, ukazując ich prawdziwy i najbardziej autentyczny sens: nie jesteśmy przeznaczeni do jakiegokolwiek szczęścia, gdyż zostaliśmy powołani do zgłębienia wewnętrznego życia Boga, do poznania i miłowania Boga Ojca, Boga Syna i Boga Ducha Świętego, a w Trójcy i w Jedności Boga – wszystkich aniołów i wszystkich ludzi.
Oto wielka zuchwałość wiary chrześcijańskiej: głosić wartość i godność ludzkiej natury i twierdzić, że dzięki łasce, która wynosi nas do porządku nadprzyrodzonego, zostaliśmy stworzeni do osiągnięcia godności dzieci Bożych. Rzeczywiście, niepojęta byłaby to zuchwałość, gdyby nie opierała się na zbawczym postanowieniu Boga Ojca; gdyby nie została przypieczętowana krwią Chrystusa i gdyby nie umacniało jej i nie umożliwiało nieustanne działanie Ducha Świętego.
Mamy żyć wiarą, wzrastać w wierze do takiego stopnia, by o każdym z nas, o każdym chrześcijaninie, można było powiedzieć to, co napisał przed wiekami jeden z wielkich Doktorów Kościoła Wschodniego: Podobnie jak przezroczyste, jasne ciała pod wpływem promieni światła stają się błyszczące i promieniują blaskiem, dusze wyniesione i oświecone przez Ducha Świętego również stają się duchowe i przekazują innym światło łaski. Od Ducha Świętego pochodzi poznanie rzeczy przyszłych, zrozumienie tajemnic, pojęcie ukrytych prawd, rozdzielanie darów, bycie obywatelem nieba, rozmowa z aniołami. Od Niego pochodzi radość, która nigdy się nie kończy, wytrwanie w Bogu, podobieństwo do Boga i najwznioślejsza rzecz, o jakiej można pomyśleć: stanie się Bogiem.
Świadomość wielkości godności ludzkiej – wynikającej w sposób najwznioślejszy i niewypowiedziany z naszego synostwa Bożego, otrzymanego przez łaskę – wraz z pokorą stanowi u chrześcijanina jedno, gdyż to nie nasze siły nas zbawiają i dają nam życie, lecz łaska Boża. O tej prawdzie nie można nigdy zapominać, ponieważ wówczas przebóstwienie zostałoby wypaczone i przemieniłoby się w zarozumiałość, w pychę i – prędzej czy później – w załamanie duchowe spowodowane doświadczeniem własnej małości i słabości.
Czy odważę się powiedzieć: jestem święty? – pyta św. Augustyn. – Gdybym powiedział „święty” jako uświęcający i nie potrzebujący nikogo, kto by mnie uświęcał, byłbym pyszałkiem i kłamcą. Jeśli jednak przez „święty” rozumiemy kogoś uświęconego, jak to można przeczytać w Księdze Kapłańskiej: bądźcie święci, bo ja, Bóg, jestem święty, wówczas również ciało Chrystusa, aż do ostatniego człowieka zamieszkującego krańce ziemi, wraz ze swoją Głową i podlegając swojej Głowie, niech śmiało mówi: jestem święty.
Kochajcie Trzecią Osobę Trójcy Przenajświętszej: nasłuchujcie w swoim wnętrzu Bożych poruszeń – tych zachęt, tych upomnień; przemierzajcie ziemię w świetle rozlanym w waszej duszy, a Bóg nadziei napełni nas wszelkiego rodzaju pokojem, aby ta nadzieja zawsze coraz bardziej w nas wzrastała, dzięki mocy Ducha Świętego.
(Wielki Nieznajomy, p. 133 [źródło: Pisma Escrivy], św. Josemaría Escrivá)
Maria Kandyda od Eucharystii (bł.): Wiara, nadzieja, miłość
Wiara: O mój Umiłowany ukryty w Najświętszym Sakramencie, ja Cię widzę, ja wierzę w Ciebie!… O Święta Wiara. Kontemplować ze zdwojoną Wiarą naszego Umiłowanego w Sakramencie: żyć Nim, który przychodzi każdego dnia!
Nadzieja: O moja boska Eucharystio, moja ukochana nadziejo, wszystkiego od Ciebie oczekuję… Od dziecka wielka była moja nadzieja pokładana w Najświętszej Eucharystii.
Miłość: Jezu mój, jakże Cię kocham! Miłość, która żywię w sercu do Ciebie, o Miłości ukryta w Najświętszym Sakramencie jest miłością przeogromną… Jakże wielka jest miłość Boga, który ze względu na dusze uczynił się chlebem! Boga, który uczynił się więźniem dla mnie.
Święci i błogosławieni są przede wszystkim ludźmi modlitwy
Święci i błogosławieni są przede wszystkim ludźmi modlitwy; błogosławią Boga w każdym czasie, Jego chwała jest zawsze na ich ustach; wołają, a Pan ich wysłuchuje i uwalnia od wszystkich przeciwności (…). Ich błaganie dosięga obłoków. Modlitwa przenika obłoki, nie ustaje i nie odstępuje, aż Najwyższy ujmie się za nimi (por. Syr 35, 16-18).
U ludzi wielkiego ducha moc modlitwy łączy się zawsze z głębokim poczuciem własnej ograniczoności i niegodności. Wiara, a nie zadufanie dodaje uczniom Chrystusa odwagi i umacnia ich wierność. Wiedzą oni, jak apostoł Paweł, że Bóg odłożył wieniec sprawiedliwości dla tych, którzy „umiłowali pojawienie się Jego (2 Tm 4,8).
(Fragment homilii, Watykan, 25.10.1998)
Zygmunt Szczęsny Feliński (św.): Mój punkt widzenia to wiara
Mój punkt widzenia to wiara, chciałbym, żeby wszystko, co mi się podoba, co mnie czaruje i zachwyca, miało w niej swój początek.
(Myśli, św. Zygmunt Szczęsny Feliński)
Benedykt XVI: Zwróćmy się do Maryi Panny
Drodzy przyjaciele, zwróćmy się teraz do Maryi Panny. Wszystkie pokolenia nazywają ją „błogosławiona”, ponieważ uwierzyła w dobrą nowinę, jaką Pan Jej ogłosił (por. Łk 1, 45.48). Pozwólmy się Jej prowadzić drogą Wielkiego Postu, ażeby uwolnić się od iluzji samowystarczalności, uznać, że potrzebujemy Boga, Jego miłosierdzia, i wejść w ten sposób do Jego Królestwa sprawiedliwości, miłości i pokoju.
(Anioł Pański 14.02.2010, Benedykt XVI)