Więc pozwól, abyśmy o sobie wątpiąc, zawsze Tobie tylko wszystko oddali do prowadzenia, a ufności i wiary nigdy nie tracili w Twe miłosierne Ojcostwo nad duszami naszymi.
wiara
Alfons Maria Liguori (św.): Abyśmy się stali świętymi
Moi bracia, bądźmy świętymi i miłujmy bardzo Pana Jezusa, bo On jest tego godzien. Kochajmy Boga, który umarł z miłości ku nam, ożywiajmy nieustannie wiarę, że na tej skalistej ziemi mamy pozostać tylko kilka dni, bo nas czeka cała wieczność. Toteż nie dla siebie, nie dla świata żyć mamy, lecz jedynie dla Boga, jedynie dla wieczności i na to, abyśmy się stali świętymi.
Błagam każdego, aby zabiegał wciąż o Jezusa Chrystusa i o Jego świętą miłość. Ażeby tę świętą miłość osiągnąć, starajmy się o rozmiłowanie się w Jego męce. Bądźmy pilnymi w używaniu czasu, aby przebywać na modlitwie i odwiedzaniu Przenajświętszego Sakramentu, który wśród nas na to właśnie mamy, i ofiarujmy się ciągle Panu Jezusowi, ażeby z nami uczynił, co chce, i błagajmy nieustannie Matkę Boską, by nam wyjednała ten wielki skarb miłości Jezusa Chrystusa.
(Okólnik z 1754 r. [fragm.], św. Alfons Maria Liguori)
John Henry Newman (ks. kard., bł.): Nie opuścisz mnie…
O mój Boże, całe me życie jest ciągiem świadectw miłosierdzia i błogosławieństwa, okazywanych temu, który był ich najbardziej niegodny. Nie trzeba mi przyjmować tego na wiarę, bo w obfitości doświadczyłem tego, jak towarzyszyła mi Twa Opatrzność.
Prowadziłeś mnie rok po roku, usuwając niebezpieczeństwa z mej ścieżki, przywracając mi zdrowie, przyjmując do siebie, krzepiąc mnie, dźwigając ze mną brzemię, kierując mną, podtrzymując mnie. Nie porzucaj mnie, gdy zawiodą mnie siły. Nie, Ty nigdy mnie nie opuścisz. W spokoju mogę w Tobie szukać odpocznienia. Pomimo swej grzeszności, prawdziwie należąc do Ciebie, wciąż i do końca, prawdziwie, także i ja przeobficie będę miał Ciebie. Mogę spocząć w Twych ramionach, mogę ułożyć się do snu w Twej Obecności. Daj mi tylko, umocnij mnie w prawdziwej lojalności wobec Ciebie; lojalności, która jest arką przymierza między Tobą a mną, rękojmią daną memu sercu i sumieniu, że Ty, wielki Boże, nie opuścisz mnie, najbardziej nędznego z pośród Twoich stworzeń.
(Meditations on Christian Doctrine [wyd. pol.: O krok bliżej… Medytacje], John Henry Newman)
Aniela Salawa (bł.): Wierz, a nie mów
Nie chcesz wierzyć, to nie wierz, ale jeżeli wierzysz naprawdę, to wierz, a nie mów.
Jan Maria Vianney (św.): O ofierze Mszy świętej
Wszystkie dobre uczynki razem wzięte nie są warte jednej Mszy świętej, bo tamte są dziełami ludzkimi, a Msza jest dziełem Bożym. Nawet męczeństwa nie da się porównać z Mszą świętą – jest ono bowiem ofiarą, jaką człowiek składa Bogu ze swojego życia, a Msza święta jest ofiarą, jaką Bóg złożył z samego siebie człowiekowi, przelewając za niego krew.
Kapłan jest kimś bardzo wielkim, gdyby pojął swoje powołanie do końca umarłby… Sam Bóg jest mu posłuszny. Na słowa kapłana Chrystus zstępuje z nieba i daje się zamknąć w małej hostii. Ojciec nieustannie patrzy z nieba na ołtarz: To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie (Mt 17,5a). Wobec zasług tak wielkiej ofiary, Ojciec nie może Synowi niczego odmówić. Gdybyśmy mieli wiarę, ujrzelibyśmy Boga w kapłanie, jak się widzi światło przez szybę, jak wino pomieszane z wodą.
Po konsekracji, kiedy trzymam w dłoniach Najświętsze Ciało Pana, jeśli przeżywam chwile zniechęcenia i myślę, że godny jestem tylko piekła, mówię w duszy: „Gdybym tylko mógł zabrać Go ze sobą do piekła, w Jego obecności czułbym się tam jak w raju! Mógłbym cierpieć tam przez całą wieczność, gdybym mógł przebywać tam razem z Jezusem. Wtedy jednak nie byłoby to już piekło, bo płomienie Bożej miłości prędko ugasiłyby ogień sprawiedliwości”.
Po konsekracji Bóg jest między nami obecny tak samo, jak jest obecny w niebie. Gdybyśmy w pełni zdawali sobie z tego sprawę, umarlibyśmy z miłości. Bóg jednak oszczędza nas i zakrywa przed nami tę tajemnicę z powodu naszej słabości.
Pewien kapłan zaczynał wątpić, że jego słowa rzeczywiście sprowadzają Chrystusa na ołtarz; w tej samej chwili hostia, którą trzymał w dłoniach, zaczęła ociekać krwią wsiąkającą w korporał.
Gdyby nam ktoś powiedział, że o tej godzinie jakiś zmarły ma powstać z grobu, zaraz byśmy tam pobiegli, żeby zobaczyć cud. A czyż konsekracja, podczas której chleb i wino stają się Ciałem i Krwią samego Boga, nie jest o wiele większym cudem niż wskrzeszenie umarłego? Potrzeba przynajmniej kwadransa, żeby dobrze przygotować się do przeżycia Mszy świętej. W tym czasie trzeba głębokiego uniżenia, jakiego Chrystus dokonuje w sakramencie Eucharystii; trzeba zrobić rachunek sumienia, gdyż aby dobrze przeżyć Mszę Świętą powinniśmy być w stanie łaski uświęcającej.
Gdybyśmy znali cenę ofiary Mszy świętej albo raczej gdybyśmy mieli głębszą wiarę, uczestniczylibyśmy w niej z o wiele większą gorliwością.
Aniela Salawa (bł.): Nie słuchaj ludzi i nie chodź z tym co ludzie mówią…
Nie słuchaj ludzi, i nie chodź za tym co ludzie mówią, lecz słuchaj Boskich przykazań i wskazówek Kościoła. Bo ludzie przyjmują, co im jest wygodne, a co niewygodne – odrzucają. Ustanawiają sobie swoją wiarę na swój sposób.
(Zeznania Stefanii Bętkowskiej w procesie informacyjnym, bł. Aniela Salawa)