Widok naszej nieudolności i naszej nicości winien stać się dla nas mocną podstawą pokoju, przekonując nas, że sam Bóg chce przyłożyć rękę do dzieła, by dokonać w nas i przez nas tych wszystkich wielkich rzeczy, do jakich nas przeznaczył. Bowiem On lepiej niż my zna nasze ubóstwo i naszą nędzę.
Dlaczego zatem wybrał nas, wiedząc, że nic nie potrafimy zrobić, jeśli nie po to, aby jasno pokazać, iż to On sam dokona dzieła, a nie my? Jest jeszcze jeden, ważniejszy powód do radości: to iż, jak mi się zdaje, nasza skrajna nędza i spustoszenie stawiają nas w absolutnej konieczności ustawicznego odwoływania się do naszego Boga i do trwania w mocnym z Nim zjednoczeniu we wszystkich chwilach i we wszystkich okolicznościach życia naszego. Zależymy od Niego bardziej niż nasze ciało zależy od duszy.
(List do seminarzysty [fragm.], sł. Boży Franciszek Libermann)