Jak bowiem nie jest możliwe równoczesne uczestniczenie w dwóch rzeczach całkowicie sobie przeciwstawnych, podobnie też ten, kto pozostaje w łączności z Jednym, nie może pędzić życia Mu przeciwnego, jeżeli oczywiście chce utrzymać trwały związek z Jednym; musi być niewzruszony i niezłomny wobec tego wszystkiego, co przeciwstawne Jedności.
Tego właśnie uczy w mistyczny sposób nasza tradycja symboliczna, która rozbierając, że tak powiem, katechumena z jego poprzedniego życia i uwalniając go od wszystkich życiowych pożądań, stawia go nagiego i bez obuwia, zwróconego twarzą na zachód, z rękami wyciągniętymi w górę w geście odrzucenia wszelkiego związku z ciemnościami zła, i każe mu dmuchnąć w celu przepędzenia dawnych, przyrodzonych i niegodnych Boskości dyspozycji, i wyrzec się w uroczystym akcie tego wszystkiego, co sprzeciwia się życiu o boskiej formie.
Takiego więc już zupełnie nieugiętego i nie dającego się pokonać obraca się teraz twarzą w kierunku wschodnim, dając mu do zrozumienia, że trwanie w boskiej Światłości i wznoszenie się do Niej jest możliwe w zupełnej czystości, przy pełnym wyrzeczeniu się zła. I teraz, gdy uzyskuje on pełne uczestnictwo w Jednym, przyjmuje się ze szczerą ufnością jego święte obietnice, że będzie się starał ze wszystkich swoich sił upodobnić do Jedności.
(3 głosów, średnio: 1,00 na 1)
J.M.J.
Drodzy bracia i siostry,
(Polub jako pierwszy)
Wobec świętości wszyscy jesteśmy początkującymi uczniami, którzy posiadają bardzo niewielką znajomość sztuki; potrzebujemy zawsze przewodnika, jakim jest Duch Święty On nas wszystkiego nauczy (J 14,26). Całe dzieło uświęcenia sprowadza się do posłuszeństwa Boskiemu Pocieszycielowi. Lecz często nasza wola jest uparta, bo za mocno jeszcze jesteśmy przywiązani do stworzeń, jakim jest nasze „ja”. Trzeba tedy oderwać się od siebie. Wówczas będzie współpraca z Duchem Świętym.