Święci są to wybrani słudzy Pana Boga, którzy za Jego łaską a swoją pracą wzbili się tu na ziemi na wysoki szczebel doskonałości, w Niebie zaś posiedli za to koronę nieśmiertelności. Teraz cieszą się oni widzeniem Boga, zanurzają się w oceanie Jego światła i miłości, i wielbią Jego Majestat wołając, jak mówi św. Jan w księdze Objawienia, głosem wielkim: Zbawienie Bogu naszemu, który siedzi na stolicy, i Barankowi. Ponieważ tedy Bóg sam ich wyniósł i w nich własne dary ukoronował, toż słuszne, aby każdy chrześcijanin, każdy zwłaszcza kapłan, oddawał im cześć należną, bo w nich czci Boga samego.
A jak tę cześć objawiać? Oto modlić się do Świętych Pańskich, odmawiając czy to Litanię, czy krótką jaką modlitwę, czy tylko ten Akt strzelisty: „Wszyscy Święci i Święte Boże, orędujcie za nami”. Czcić przy tym ich obrazy i zdobić nimi ściany swego mieszkania. Czcić ich relikwie, a w nich resztki świątyni żywej, w której niegdyś mieszkał Duch Św. i Arki Pańskiej, w której tylekroć spoczywał spoczywał Najświętszy Sakrament. Święty Karol Boromeusz miał relikwie nie tylko w kaplicy, ale i na piersiach; toż samo św. Franciszek Salezy nosił ciągle na sobie pasek, pozostały po św. Franciszku z Pauli. Wreszcie rozszerzać wedle sił cześć Świętych, a przede wszystkim ich Królowej i Patronów narodu. Tak czynili Święci: św. Jan Chryzostom np. krzewił cześć św. Pawła, św. Leon W[ielki] cześć św. Piotra, św. Bonawentura cześć św. Franciszka z Asyżu itd. Czy i ja tak czynię?
Święci są również pośrednikami naszymi u Boga. Jako książęta Dworu niebieskiego mają oni łatwy przystęp do nieśmiertelnego Króla wieków, a jako starsi bracia nasi przedstawiają tam nasze nędze i potrzeby, które poznają z Objawienia Bożego, czyli, jak mówi św. Grzegorz, „widzą w Bogu niby w zwierciadle wielkim”. (…)
Święci są wreszcie przewodnikami i wzorami naszymi. Jako wierni naśladowcy Chrystusa, przyświecają oni jasnym blaskiem cnót, choć ten blask nie u wszystkich i nie co do każdej cnoty jest jednakowy. Zarazem jako zwycięzcy nad ciałem, światem i czartem, zachęcają nas do walki i wabią pod swoją chorągiew.Toż słuszne, by każdy kapłan przypatrywał się tym bojownikom sławnym i wstępował w ich ślady. W tym celu niech czytuje żywoty Świętych, zwłaszcza żywoty świętych kapłanów. Niech zwyczajem istniejącym po niektórych klasztorach, wybiera sobie co miesiąc jakiegoś Świętego na przewodnika. Niech wreszcie ma szczególnych Patronów, którzy by byli jego opiekunami i wzorami w życiu duchowym, jak np.:
św. Józefa, jako wzór bogomyślności
św. Jana Apostoła, jako wzór czystości
św. Piotra, jako wzór wiary
św. Pawła, jako wzór gorliwości o chwałę Bożą
św. Ignacego Loyolę, jako wzór gorliwości o zbawienie dusz
św. Franciszka Ksawerego, jako wzór gorliwości o nawrócenie niewiernych
św. Karola Boromeusza, jako wzór gorliwości o utrzymanie karności kościelnej
św. Teresę, jako wzór gorliwości o odnowienie życia zakonnego
bł. Małgorzatę Marię, jako wzór nabożeństwa do Serca Jezusowego
św. Paschalisa, jako wzór nabożeństwa do Najświętszego Sakramentu
św. Bernarda, jako wzór nabożeństwa do Najświętszej Panny
św. Jozafata, jako wzór męstwa
św. Jana od Krzyża, jako wzór miłości krzyża
św. Stanisława Kostkę, jako wzór niewinności
św. Augustyna, jako wzór prawdziwego nawrócenia
św. Franciszka z Asyżu, jako wzór ubóstwa i pokory
św. Piotra z Alkantary, jako wzór umartwienia
św. Franciszka Salezego, jako wzór dobroci i łagodności
św. Jana Bożego, jako wzór poświęcenia się dla chorych
św. Wincentego à Paulo, jako wzór poświęcenia się dla prostaczków i dla zbrodniarzy
św. Jana Kantego, jako wzór miłosierdzia
św. Alfonsa Liguori, jako wzór pracowitości
św. Jana Chryzostoma, jako wzór na kazalnicy
św. Filipa Nereusza, jako wzór w konfesjonale itd.
Na tych i innych Świętych niech patrzy bacznie okiem ducha i poleca się im z ufnością.
O wy gwiazdy Boże, na niebie Kościoła jaśniejące, przyświecajcie i mnie w tej trudnej wędrówce życia! Żołnierze Chrystusowi, wiekuistą pieśń tryumfu śpiewający, wspierajcie mnie w tej ciężkiej walce, abym spełnił również rozkaz Pański: Bądźcie świętymi, bom Ja święty jest i osiągnął kiedyś koronę.
(Rozmyślania o życiu kapłańskim czyli ascetyka kapłańska, cz. 1. [fragm.], św. Józef Sebastian Pelczar)