Demony, które chcą, by w piekło nie wierzono, same wyznają, że jest piekło; a ty, który korzystasz z tak wielkiej łaski, który stałeś się uczestnikiem tajemnic Bożych, nawet demonów nie naśladujesz, ale stałeś się od nich gorszy, bo mówisz: „Kto z tych, którzy są w piekle, wrócił i o wszystkim, co tam spotkał, nam opowiedział? I kto wrócił z nieba i oznajmił, że jest Bóg, który to wszystko stworzył?”
św. Jan Chryzostom (Złotousty)
Jan Chryzostom (św.): Kapłaństwo
Kapłaństwo (…) sprawuje się na ziemi, należy ono jednak do rzeczy niebieskich. I tak jest istotnie, Tej bowiem godności nie ustanowił człowiek, ani anioł i archanioł, ani żadna inna stworzona siła, lecz sam Pocieszyciel, i tych, co pozostają w ciele, skłonił do podjęcia anielskiej posługi. Dlatego kapłan powinien być tak czysty, jak gdyby znajdował się w niebie wśród tych Potęg.
Straszne były i dreszczem przejmowały już te rzeczy, które poprzedzały łaskę – dzwonki, jabłka granatowe, szlachetne kamienie na piersiach i ramionach, mitra,, turban, złota tablica, Miejsce Najświętsze, głęboka w jego wnętrzu cisza. Kto jednak rozważy to, co przyniosła łaska, zobaczy, że co tam było straszne i dreszczem przejmowało, tu niewiele znaczy, a słowa wypowiedziane o Prawie i tu się sprawdzają: Wobec przeogromnej chwały okazało się w ogóle bez chwały to, co miało chwałę tylko częściową (2 Kor 3,10).
Gdy bowiem widzisz Pana ofiarowanego i złożonego na ołtarzu, i kapłana stojącego, pochylonego nad ofiarą i modlącego się, i wszystkich naznaczonych czerwienią drogocennej Krwi, czy sądzisz, że jesteś jeszcze z ludźmi i na ziemi pozostajesz? Czy nie wierzysz, że dostałeś się do nieba i odrzuciwszy z duszy wszelką cielesną myśl, samą duszą i czystym umysłem patrzysz na rzeczy niebieskie? O cudzie, o Boża względem człowieka miłości! Ten, co z Ojcem siedzi w górze, w tej chwili trzymany jest w rękach wszystkich i daje się obejmować i przyjmować tym, którzy chcą. A czynią to wszyscy oczyma wiary. Czy można tu mówić o lekceważeniu tych rzeczy?
Może chcesz jeszcze z innego cudu zobaczyć wielkość świętej ofiary? Wyobraź sobie Eliasza, dokoła wielki tłum i ofiarę na kamieniach? Wszyscy w ciszy i milczeniu – tylko prorok modli się. Nagle ogień spada z nieba na ołtarz. Dziwne to wszystko i przerażające! Przenieś się teraz myślą stamtąd do tego, co tutaj się dziej, a zobaczysz rzeczy przechodzące wszelkie zdumienie; bo stoi tu kapłan, który nie ogień, lecz Ducha Świętego ściąga z nieba, modli się długo, nie żeby ogień spadł z nieba i pochłonął złożone dary, lecz żeby spływająca na ogień łaska rozpaliła serca wszystkich i czyniła je jaśniejsze od czyszczonego w ogniu srebra. Któż więc – chyba szalony –będzie gardził tą straszliwą tajemnicą? Czy nie wiesz, że nikt by nie zniósł tego ognia ofiarnego, lecz zginęliby wszyscy, gdyby Bóg nie dał obfitej pomocy łaski?
Kto rozważy tak wielką rzecz, że człowiek, obleczony w ciało i krew, może zbliżać się do świętej i czystej Istoty, ten zobaczy dobrze, jak wielkim zaszczytem obdarzyła kapłanów łaska Ducha. Przez nich bowiem to wszystko się spełnia, również inne rzeczy, których wcale nie można uważać za mniejsze, gdy się weźmie pod uwagę godność kapłanów i nasze zbawienie.
Ci, co zamieszkują ziemię i na niej pędzą życie, zostali posłani, by szafować niebieskimi skarbami, i otrzymali moc, jakiej nie dał Bóg aniołom ani archaniołom. Nie do nich bowiem powiedziano: Cokolwiek zwiążecie na ziemi, będzie związane i w niebie, a cokolwiek rozwiążecie na ziemi będzie rozwiązane i w niebie (Mt 18,18). Władcy ziemscy mają moc wiązania ale ciał tylko, natomiast te więzy dotykają samej duszy i przebijają niebiosa. Co czynią kapłani na ziemi, to Bóg zatwierdza w niebie – za wyrokiem sług idzie Pan.
Czyż nie dał im wszelkiej niebieskiej władzy? Powiedział: Którym grzechy odpuścicie, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są zatrzymane (J 20,22). Któraż władza jest większa od tej? Cały sąd dał Ojciec Synowi (J 5,22), a Syn oddał go kapłanom. Jak do nieba przeniesieni, z ludzkiej natury wyzuci i wolni od naszych słabości otrzymali oni tak wielką godność. Gdyby król użyczył komu z poddanych takiej mocy, że mógłby według upodobania każdego wtrącić do więzienia i znów go wypuszczać, uważanoby go za wielkiego i podziwianoby go; a ten, który o tyle większą godność otrzymał od Boga, o ile niebo cenniejsze jest od ziemi, a dusza od ciała, tak małą – zdaniem niektórych – otrzymał władzę, że niejeden spośród zaszczyconych zdaje się gardzić darem. Co za szaleństwo! Szaleństwem bowiem wyraźnym jest lekceważenie tak wielkiej władzy, bez której nie osiągniemy zbawienia i dóbr obiecanych.
(Dialog “O Kapłaństwie” [fragm.], św. Jan Chryzostom)
Jan Chryzostom (św.): Nie ozdabiajmy domów naszych, ale raczej jeden tylko dom: duszę naszą
Nie ozdabiajmy domów naszych, ale raczej jeden tylko dom: duszę naszą. Czyż bowiem nie wstyd, że niepotrzebnie i lekkomyślnie wykładamy marmurami nasze ściany, a nie dbamy o Chrystusa, który przechodzi koło nas odarty z szat i obnażony? Jakaż ci korzyść ze wspaniałego domu, człowiecze? Czy zabierzesz go z sobą, gdy odejdziesz? Duszę zaś będziesz niósł z sobą wszędzie, dokądkolwiek pójdziesz.
Jan Chryzostom (św.): W stronę nieba
Ojciec odbiera zabawki dziecku, aby zwrócić jego uwagę na ważniejsze rzeczy. Bóg czyni podobnie, aby skierować nas w stronę nieba.
Jan Chryzostom (św.): Kościół nie jest teatrem
Kościół nie jest teatrem, w którym byśmy słuchali tego, co nam sprawia przyjemność. Powinniśmy z jego progów wychodzić umocnieni, niosąc w sercu wielkie i ważne korzyści.
Jan Chryzostom (św.): Jednego tylko winniśmy mieć nieprzyjaciela
Jednego tylko winnyśmy mieć nieprzyjaciela, a mianowicie szatana: z tym wrogiem nigdy nam nie wolno się pojednać. Przeciwko bliźniemu zaś swemu nigdy nie miej w sercu nienawiści, a jeżeli zrodzi się jakaś drobna przeciw niemu uraza, to niech nie trwa dłużej nad dzień jeden i niech nie przekracza kresu dnia. Jeżeli przed wieczorem pozbędziesz się gniewu, uzyskasz choć częściowe odpuszczenie win własnych wobec Boga. Jeżeli zaś dłużej będzie trwać to wzburzenie, widocznie nie było ono wynikiem chwilowego uniesienia, ale powstało ze złości, z występnej myśli, będącej pośredniczką zbrodni.