To co wyrządza największe zło szatanowi, to, czego on lęka się najbardziej, to przestrzeganie postanowień uczynionych w czasie spowiedzi.
spowiedź
Jan Maria Vianney (św.): Wielkanocna spowiedź
Zastanówmy się teraz, w jaki sposób spowiadają się i przyjmują Komunię w czasie wielkanocnym ludzie obojętni – zróbmy to, żebyśmy mogli odpowiedzieć sobie na pytanie, czy chrześcijanie, którzy przyjmują Sakramenty Święte tylko z musu, raz do roku, mogą być spokojni czy nie.
Gdyby do dobrej spowiedzi wystarczyło tylko wyznanie grzechów przed kapłanem i odprawienie pokuty, łatwo byłoby odzyskać utraconą łaskę Bożą, droga zbawienia nie byłaby tak trudna. Ale nie trzeba się łudzić, że Boga można zbyć czymkolwiek. Zbawiciel wyraźnie powiedział ewangelicznemu młodzieńcowi, że ścieżka wiodąca do nieba jest wąska i postępuje nią niewielu ludzi.
Przez cały rok zajmowaliście się sprawami świeckimi, staraliście się o majątek, goniliście za przyjemnościami życia, nie pracowaliście w ogóle nad swoim udoskonaleniem, nareszcie koło Wielkanocy przychodzicie do spowiedzi i wyznajecie swoje grzechy, jakbyście opowiadali jakąś historię. Na koniec odmówicie bezmyślnie i mechanicznie parę modlitw i już się wam wydaje, że pogodziliście się z Bogiem. Zaraz po spowiedzi wracacie do dawnych niedobrych nawyków, chodzicie do knajp i szulerni, na zabawy i bale – nie widać ani śladu poprawy. Z roku na rok robicie to samo! Sakrament Pokuty – w którym Bóg jakby zapomina o Swojej sprawiedliwości i okazuje tylko miłosierdzie – dla wielu jest rodzajem zabawy i rozrywki. Pamiętaj człowieku, że twoje spowiedzi, jeśli odbywasz je w ten sposób, nie są nic warte, a może nawet są świętokradzkie.
Żeby odbyć dobrą spowiedź, trzeba nienawidzić grzechu z całego serca i żałować, że obraziliśmy tak dobrego Boga, że gardziliśmy łaskami, że nie zważaliśmy na głos sumienia, że długi czas trwaliśmy w stanie grzechu. Kto ma prawdziwy żal, ten stara się pojednać z Bogiem, naprawić krzywdy jak najprędzej. I źle robi ten, kto odwleka poprawę z dnia na dzień, kto nie chce jak najprędzej pojednać się ze Stwórcą, który jest naszym najlepszym przyjacielem. Jeśli ktoś pozostaje w grzechu przez cały rok i z przykrością myśli o czasie Wielkiego Postu – bo wtedy trzeba się spowiadać – jeśli ktoś odkłada swoją spowiedź poza czas wielkanocny, albo przystępuje do niej z usposobieniem zbrodniarza, którego prowadzą na śmierć – to czy można sądzić, że taki człowiek ma usposobienie duszy, jakie jest koniecznie potrzebne do ważności Sakramentu Pokuty?
(Kazanie o Spowiedzi Wielkanocnej [fragm.], św. Jan Maria Vianney)
Hieronim Kajsiewicz (sł. Boży): Aby się uświęcić potrzeba czerpać ze źródła łaski w Sakramentach świętych
Aby się uświęcić potrzeba czerpać ze źródła łaski w Sakramentach św. mianowicie Sakramentu Pokuty i N[ajświętszej] Eucharystii. Pierwsze zowie się łaźnią na obmycie grzechów, drugi manną niebieską i pokarmem żywota wiecznego. My do tych Sakramentów przystępujemy, lecz dlaczego tak mało korzystamy.
Przyczynami są:
a.) Co do Sakramentu Pokuty to najprzód źle się przygotowujemy szczególnie co do rachunku, żalu a najwięcej mocnego postanowienia zwłaszcza jeżeli praktyka spowiedzi jest częstszą i regularną wtenczas staje się nam ona mechanicznym nałogiem; a po wtóre po spowiedzi mało nad sobą czuwamy, aby grzechy powszednie i słabości wykorzenić (spowiadając się z grzechów powszednich bez żadnego żalu narażamy Sakrament na nieważność co jest grzechem ciężkim).
b.) Co do Komunii Świętej: jedna Komunia św. godnie przyjęta mogłaby nas uświęcić – myśmy już tyle ich przyjęli, a zawsze lichymi, nędznymi jesteśmy bo:
- Nie przygotowujemy się należycie – zaledwie w ostatnim czasie kilka aktów robimy (Św. Alojzy gotował się 3 dni i dziękował 3 dni).
- Podczas Komunii jesteśmy oziębłymi i nieskupionymi.
- Po Komunii, albo wcale nic albo leniwo dziękujemy. Złe i do niczego jest tu użycie książki tak samo jak byśmy list nasz z drukowanego formularza przepisywali lub komplementy komuś z książki prawili. Poświęcić najmniej kwadrans na dziękowanie i inne akty.
- Bo nie mamy ducha ofiary i wyrzeczenia się jakiego Pan Jezus żąda. Najświętszy Sakrament jest owocem Męki – jakże tedy możemy z owocu korzystać jeżeli drzewa uprawiać nie chcemy.
- Bo jesteśmy zanadto obojętnymi dla Pana Jezusa w Najświętszym Sakramencie, który właśnie dla nas zamieszkał tak wyniszczony na Ołtarzach iżby był naszym pokarmem, światłem, żywotem naszym, Pocieszycielem, lekarzem, kapłanem, Ojcem i królem (deliciae meae esse eum filii hominum).
Potrzeba wejść z Panem Jezusem w stosunek ciągły i żywy, u Niego szukać światła, pociechy, ratunku, błogosławieństwa, a w tym celu ciągle do Niego się zwracać, wolne chwile zabawie z Nim poświęcać, rozpoczynając jakąś sprawę lub wychodząc z domu o błogosławieństwo Go prosić, jak najczęściej w kościołach odwiedzać i innych do tego zachęcać.
Jakże to straszna niewdzięczność opuszczać Pana w samotności, gdy On towarzystwa naszego pragnie dla dobra naszego i obdarzenia nas łaskami:
„Filii hominum usqueqni grawo corde”. Inaczej czynili święci (jak św. Wacław Franciszek Borgiasz mający ów węch cudowny). Hrabina de Feria-Maria Diaz mieszkająca na chórku. Gdy będziemy częściej do Pana przychodzić On nam też udzieli swego ducha i uczyni podobnymi sobie. A więc spieszmy się do Jego Serca – jak „jeleń spragniony do źródła wody”.
(Notatki św. Józefa Sebastiana Pelczara z rekolekcji dawanych przez o. Hieronima
Kajsiewicza dla Alumnów Kolegium Polskiego, 19-27.10.1867 r. [fragm.])
Izaak Opat: Chrystus i Kościół
Kościół zatem bez Chrystusa niczego nie może odpuścić, a Chrystus bez Kościoła nie chce niczego odpuścić. Kościół może udzielić przebaczenia tylko temu, kto się nawraca, czyli temu, kogo Chrystus dotknął swą łaską. Chrystus zaś nie chce udzielić przebaczenia temu, kto pogardza Kościołem.
(Mowy, 11,14, Izaak, Opat klasztoru Stella)
Benedykt XVI: Sakrament Pokuty
Również sakrament Pokuty jest ważny. Uczy mnie patrzeć na siebie z Bożego punktu widzenia, zmusza mnie do uczciwości w odniesieniu do samego siebie. Prowadzi mnie do pokory. Proboszcz z Ars powiedział kiedyś: „Myślicie, że nie ma sensu otrzymanie dziś rozgrzeszenia, skoro jutro znów popełnicie te same grzechy. Jednak – tak mówi – sam Bóg zapomina w tym momencie o waszych jutrzejszych grzechach, aby dać wam łaskę dziś”.
Chociaż musimy nieustannie walczyć z tymi samymi błędami, ważne jest, aby przeciwstawiać się zeszpeceniu duszy, obojętności, która każe nam poddać się faktowi, że właśnie tacy jesteśmy. To ważne, by pozostawać w drodze, bez niepotrzebnych skrupułów, z wdzięczną świadomością, że Bóg wciąż na nowo mi przebacza. Jednakże również bez obojętności, która odciąga od walki o świętość i o poprawę. A pozwalając, aby mi zostało wybaczone, uczę się także przebaczać innym. Uznając moją biedę, staję się bardziej tolerancyjny i wyrozumiały dla słabości bliźniego.
(List do seminarzystów [fragm.], Benedykt XVI)
Jan Maria Vianney (św.): Kiedy dziś wieczorem będziecie się kładli spać…
Kiedy dziś wieczorem będziecie się kładli spać, wyobraźcie sobie, że leżycie w trumnie, z rękami złożonymi na krzyż, z oczyma zamkniętymi na wieki, przykryci śmiertelnym całunem. A potem powiedzcie sobie: czego bym pragnął w takiej chwili? Moja dusza zabrudzona jest tyloma grzechami, za które nie otrzymałem jeszcze przebaczenia. Czy tak chciałbym stanąć na sądzie Bożym? Czy w godzinie śmierci będę miał przy sobie spowiednika? Przecież gdybym umarł nagle, poszedłbym do piekła. Nie będę więc zwlekał, ale natychmiast zmienię swoje życie, żeby odzyskać utraconą przyjaźń Boga i prawo do nieba.
(Kazanie o spowiedzi [fragm.], św. Jan Maria Vianney)