Kiedy indziej znów przyszli do niego inni, których poganie uważali za mędrców, i chcieli, by im opowiedział o naszej wierze w Chrystusa. Próbowali dyskutować na temat kerygmatu o Boskim krzyżu, by go wyszydzić. Antoni odczekał chwilę i ulitowawszy się na początku nad ich niewiedzą, powiedział przez tłumacza, który dobrze przekładał jego słowa:
— Co jest lepsze? Zgadzać się na krzyż czy przypisywać tym, których wy nazywacie bogami, cudzołóstwo i uwodzenie dzieci? To, o czym my mówimy, jest znakiem męstwa i znamieniem pogardy śmierci. To, o czym wy mówicie, namiętnościami rozwiązłości (…)
Mówiąc jednak wciąż o Krzyżu, co uznacie za lepsze, nieść go, gdy spisek zostaje uknuty przez złych ludzi, ani nie obawiać się śmierci pod żadną postacią; czy pleść o podróżach Ozyrysa i Izydy, zasadzkach Tyfona, ucieczce Kronosa, pożeraniu przez niego własnych dzieci i ojcobójstwie? To są właśnie wasze mądrości.
Jak jednak, kiedy szydzicie z Krzyża, nie podziwiacie zmartwychwstania? Przecież ci sami którzy powiedzieli nam o jednym, napisali także o drugim. Lub czemu kiedy wspominacie o Krzyżu milczycie o umarłych którzy zostali wskrzeszeni, niewidomych którzy odzyskali wzrok, o paralitykach którzy zostali uzdrowieni, trędowatych, którzy zostali oczyszczeni, o chodzeniu po wodzie i innych znakach i cudach, które wskazują, że Chrystus nie jest wyłącznie człowiekiem, ale i Bogiem? Wydaje mi się, że jesteście bardzo niesprawiedliwi i nie zgłębiliście uważnie naszych Pism. Przyjrzyjcie się jednak i zobaczcie, że czyny Chrystusa dowodzą że był On Bogiem, który przyszedł na świat dla zbawienia ludzi.
(Żywot św. Antoniego, św. Atanazy)