[Kościół], którego życie oddala się wyraźnie od Wydarzenia Kalwarii; który zmniejsza swoje wymagania i nie rozwiązuje już problemów zgodnie z wolą Boga, lecz zgodnie z naturalnymi możliwościami człowieka; w którym Credo staje się elastyczne, a moralność relatywistyczna; Kościół na papierze, a bez Tablic Dziesięciorga Przykazań; Kościół, który zamyka oczy na widok grzechu, a za wadę ma bycie tradycyjnym, zacofanym, nienowoczesnym.
(Homilia, Warszawa, 9 IV 1974 r. [fragm.], czcig. sł. Boży ks. Stefan kard. Wyszyński)
(3 głosów, średnio: 1,00 na 1)
Zwiążmy myśli, usta i dłonie nasze różańcem świętym, napełnijmy domostwa i wioski nasze szeptem modlitewnych pozdrowień maryjnych, przekazujmy jedni drugim uporczywe wołanie: „Zdrowaś Maryjo!” Sięgajmy do myśli Bożej i w rozważaniu życia Chrystusa na tle radosnych, bolesnych i chwalebnych tajemnic — pogłębiajmy w sobie zrozumienie głównych prawd wiary świętej: wcielenia Syna Bożego i odkupienia świata.
(Polub jako pierwszy)
Idę przez swoje życie kapłańskie pełen nędzy, słabości i ran, otrzymanych po drodze. Prawdziwie – „robak a nie człowiek”. Wszyscy mają prawo podziwiać całą nieudolność moją. A jednak idąc, sprawuję swoje posłannictwo kapłańskie. Nędza moja nie przeszkadza mi – dla Bożego miłosierdzia – usłużyć ludziom dobrami, które świat ma najcenniejsze.
Trzeba być zawsze ostrożnym w ocenie życia ludzkiego. Nigdy nie trzeba się spieszyć z sądami o człowieku. Tylko jeden Bóg wie wszystko o człowieku i nikt Bogu nie musi o nim mówić. On najlepiej wie, co jest w sercu każdego. Dlatego ocena ludzkiego życia jest tak trudna i dlatego mówić o człowieku i pisać o nim jest zawsze rzeczą ryzykowną. Cokolwiek bowiem napisalibyśmy o człowieku żywym, to nawet najszlachetniejsze zdanie będzie miedzą brząkającą i martwą literą. Jest pewnego rodzaju zuchwalstwem formowanie sądów o człowieku, choćby już jego życie w naszym polu widzenia się zakończyło.