Doskonałość to ma do siebie, iż im jest większa, tym bardziej powinna naśladować Mistrza doskonałości, to jest Chrystusa. Chrystus zaś w całym swoim życiu przeżywał jeden tylko stan – stan Krzyża, gdyż na Krzyżu rozpoczął, na Krzyżu działał w ciągu swego życia i na Krzyżu skończył. Zawsze bowiem był rozpięty na krzyżu ubóstwa, ciągłego cierpienia, poniżenia, prawdziwego posłuszeństwa i innych trudnych dzieł pokutnych. Ponieważ dziedzictwo ojca ma przejść na dzieci, Bóg Ojciec przekazał to dziedzictwo pokuty i Krzyża swojemu Jednorodzonemu Synowi.
Wszyscy więc synowie Boży – odpowiednio do osiągniętego stanu doskonałości – powinni przyjąć to dziedzictwo i utrzymywać je przez cały czas swojego życia, jak to czynił Chrystus, który przez całe życie trzymał się tej drogi. A długość i kres tej pokuty jest taki, jak długie jest życie człowieka. Jej wielkość zaś zależy od tego, na ile kogoś stać.
Toteż każdy powinien zbadać swoje możliwości i stosownie do miary tych możliwości powinien czynić pokutę. A gdyby tego nie czynił, nie niósłby swego krzyża i nie szedłby za Chrystusem.
(1 głosów, średnio: 1,00 na 1)
Wyznaję teraz jeszcze w ogóle, że od lat 12, od odstąpienia mego od wiary świętej, całe moje życie było we mnie przytłumianiem, wyniszczaniem dobrego, krzewieniem we mnie złego. Ciągle wzrastał egoizm umysłowy i cielesny; [miejsce] prawdziwej miłości, doskonałości Boga i bliźniego, brała coraz większa pożądliwość ducha i ciała, coraz większy nieład w myślach i w czynach, coraz większe zamiłowanie w grzechach śmiertelnych:
(Polub jako pierwszy)