Przyjdź synu do mnie. Nie odtrącę cię od siebie – woła Bóg do mnie grzesznego. Przyjdź z ufnością, a odzyskasz wszystko coś stracił. Na nowo zostaniesz dzieckiem moim. Zgrzeszyłeś, leniwy byłeś, nie wypełniłeś swych obowiązków, z dala ode mnie przebywałeś, to wszystko prawda. Ale przebaczyć Ci chcę, synu mój wszystko. Wszystko zapomnę i zostaniesz znowu dziecięciem mym umiłowanym.
O Panie, smutno mi bez Ciebie. Zgrzeszyłem, uznaję to z pokorą. Moje dążenia, pragnienia nie do Ciebie były skierowane, lecz w przeciwną stronę. Oddalałem się od Ciebie. I smutno mi teraz. Żal mnie ogarnia, że Cię obrażałem i Cię opuściłem. Żałuję, o Panie, za wszystkie złości moje. Z pokorą wracam do Ciebie ja, syn marnotrawny, prosząc o przebaczenie. Okaż, Panie, miłosierdzie Twoje nade mną; przyciśnij mnie choć na chwilę do Twego Boskiego Serca i powiedz: synu przebaczam. Panie, chcę już tylko Tobie teraz służyć.
(Pamiętnik, Błogosławiony Stefan Wincenty Frelichowski)
(1 głosów, średnio: 1,00 na 1) 

(Polub jako pierwszy)
Trzeba mi teraz upokorzyć się i ciągle upokarzać się przed Panem Jezusem, tak zgnieść się, wyniszczyć się; nie dziwię się wcale, że jestem taką nędzą, nicością, złością, lecz pragnę teraz być malutką, malutką. O, niech ja będę zawsze ostatnią, najmniejszą, niech będę służebnicą sióstr wszystkich, służebnicą mego Pana i niech Pan Jezus tu panuje w całej pełności, wszędzie, zawsze, we wszystkim, w całej pełności i całkowicie, a ja tylko Jego ostatnim narzędziem, ściereczką, której użyć raczy do czego zechce, do najostatniejszych rzeczy.