Winniśmy się żywić myślą wielkich teologów minionych czasów, dziełami św. Augustyna, św. Anzelma, św. Tomasza, św. Franciszka Salezego i kardynała Newmana. Uzbrójmy nasze dusze przed trucizną czytając anatemy Soboru Trydenckiego i I Soboru Watykańskiego. Czytajmy „Credo współczesnego chrześcijanina” naszego Ojca Świętego, Pawła VI. Wyostrzmy swoje wyczucie nadprzyrodzonego etosu przez lekturę żywotów świętych, zachowajmy żywy kontakt ze świętymi, prosząc ich o wstawiennictwo. Ponadto musimy wszelkimi siłami walczyć z herezją, która dziś głosi się codziennie bez obawy przed potępieniem, anatemą i ekskomuniką. Nie dajmy się odwieść od świętej walki frazesom o jedności katolików.
(Dietrich von Hildebrand, Spustoszona winnica, Warszaa 2006, s. 284-285)
(7 głosów, średnio: 1,00 na 1)
Przez zachwycenia, objawienia nie idziemy zwykle do Boga, nie obcujemy z Nim. Najczęściej zbliżamy się do Niego, jak powiada św. Matka nasza Teresa [od Jezusa], przez Jego przyjaciół (Droga Doskonałości, 7,4), a święci są przyjaciółmi Boga; podnosili się oni tu na ziemi przez wiarę ku niebu, trzymali się ręki Bożej przez ufność i kochali Go nie tylko siłą uczucia, ile siłą uczynków, pełniąc Jego wolę, objawioną sobie w przykazaniach Boskich, w prawach Kościoła i obowiązkach własnego stanu.
(Polub jako pierwszy)
Gdy mowa o świętych, oczy nasze spoglądają w górę, w niebo, gdzie widzą przez światło wiary rzesze przyjaciół Bożych, kochających i kochanych, nieskończenie szczęśliwych widzeniem Boga i wzajemnym współżyciem przy Jego stole (Por. Łk 12,37; 22,30) razem ze swym Królem, Jezusem Chrystusem i razem ze swą Królową, Maryją. W niebie są wszyscy świętymi, bo tam nic skalanego nie wejdzie (por. Ap 21,27), są pełni Boga i we wszystkich Bóg sobie podoba i ma ich zapisanych w księdze żywota (por. Dn 12,1; Flp 4,3; Ap 3,5; 21,27).