O Boże! Jak wielkie udręczenie i ból przeżywam w głębi mego serca! Kiedy ono odpocznie? Czuję, że po prostu moje serce pęka z bólu. Nie wiem, co z nim zrobić, gdzie je ułożyć. Gdybym chociaż mógł mieć zadowolenie i satysfakcję z tego i dać upust mojej goryczy, pomniejszając to wewnętrzne męczeństwo przez łzy! Cierpienie jest tak ogromne, że skamieniałem (i stałem się niewrażliwy) jak głaz.
Teraz rozumiem, o Jezu, że Twoja Matka, stojąc pod krzyżem, choć była pełna bólu, nie płakała. Ale powiedz mi, o Jezu, co znaczą te słowa, które ustawicznie słyszę gdzieś w głębi mego serca: Ubi est Deus tuus (Gdzie jest twój Bóg?) Nie, nie potrafię dać na nie odpowiedzi, bo boję się skłamać.