Wszystkie moje wysiłki zmierzające do tego, aby uczynić siebie «dobrym», doskonalszym, kończą się zawsze nieuchronnym fiaskiem. A do czego Bóg mnie prowadzi? Do spokojnego i pogodnego wzięcia na siebie swej nędzy. Do spojrzenia jej w oczy bez buntu i przerażenia. Do realnego i praktycznego uznania prawdy: Bóg jeden jest dobry, «beze mnie nic uczynić nie możecie» (J 15, 5). Chodzi tu więc nie o co innego, jak o zwyciężanie fundamentalnego prawa Królestwa Bożego: «Bóg zbawia», nad faryzeuszowską ideą samowybawienia.
(Spojrzenia w świetle łaski [fragm.], sł. Boży Franciszek Blachnicki)
(1 głosów, średnio: 1,00 na 1)
Łaskę dla siebie i dla drugich zdobywa się pokorną modlitwą, umartwieniem i wiernością w spełnianiu swoich zwyczajnych, chociażby najpospolitszych obowiązków.
Nie stosuję żadnych szczególnych środków dla przedłużenia czasu mej pracy. Robię tyle, ile mogę. Sprawność wyraźnie wzrasta wraz z ilością pilnych spraw. Jeśli nie ma nic pilnego, wyczerpuje się wcześniej. Niebo zna się niewątpliwie na ekonomii. W praktyce nie zgadza się ona często z prawami rozumu, ale tylko dlatego, że nie jesteśmy czystymi duchami. Nie ma sensu się buntować.
(Polub jako pierwszy)
Nierozumnie byłoby mniemać, że grzech ma tyle siły przeciw świętej miłości, ile święta miłość posiada mocy przeciw grzechowi, bo grzech pochodzi z naszej słabości, a miłość z mocy Bożej. Jeśli grzech obfituje w złośliwość, aby wszystko burzyć, to łaska w nadmiarze obfitości wszystko naprawia (por. Rz 5,20), a miłosierdzie, przez które Bóg gładzi grzech, zawsze przewyższa i chwalebnie triumfuje nad surowością sądu (Jk 2,13), sprawiającego, że Bóg zapomniał o dobrych uczynkach spełnionych przed grzechem. Podobnie działał zawsze Zbawiciel przy cudownym uzdrawianiu z chorób ciała – nie tylko przywracał zdrowie, lecz dołączał nowe błogosławieństwa, by zdrowie przewyższyło chorobę, gdyż tak dobrotliwy jest dla ludzi.
Nasz Pan Jezus Chrystus mieszka w duszy będącej w stanie łaski… Działa w niej za każdym razem, kiedy w stanie łaski czyni ona dobro… Jak wielką chwałę oddają Bogu wszystkie dusze w stanie łaski! W każdej z nich Bóg widzi bowiem Jezusa, w każdej z nich przedłuża się Jego ziemska egzystencja, w każdym czynie dokonanym przez dusze w stanie łaski Bóg odnajduje czyny Jezusa, czyny zarazem Boskie i ludzkie, czyny, które stanowią dalszy ciąg dzieła dokonanego na ziemi, z których najmniejszy jako akt drugiej osoby Trójcy Przenajświętszej przynosi Bogu nieskończoną chwałę! Tak bardzo powinniśmy pragnąć tego, aby wszyscy ludzie byli w stanie łaski. To tak jakbyśmy pragnęli tylu żywych tabernakulów, tylu ciał i dusz ożywionych przez Jezusa, ile jest istnień ludzkich! Tak bardzo powinniśmy pragnąć tego, żeby wszystkie czyny dusz będących w stanie łaski były święte. To tak, jakbyśmy pragnęli mnożyć czyny Jezusa, z których każdy nieskończenie wielbi Boga!