Świat i wspólnoty zakonne poszukują nowości w nabożeństwach, a zaniedbują prawdziwe nabożeństwo do Pocieszyciela. To dlatego tkwią w błędzie, w rozłamach, to dlatego nie ma ani pokoju, ani światła. Nie wzywa się Światła, jak winno być wzywane, a ono właśnie objawia nam prawdę. Zaniedbuje się tego nawet w seminariach… Trwają prześladowania, zazdrość pomiędzy wspólnotami zakonnymi. To dlatego świat jest w ciemnościach. Każdy – w świecie czy we wspólnotach – kto będzie wzywał Ducha Świętego, nie umrze w błędzie. Każdy kapłan, który będzie szerzył to nabożeństwo, otrzyma światło, gdy będzie mówił o tym innym.
Zostało mi powiedziane, że w całym świecie należy ustanowić to, by każdy kapłan raz w miesiącu odprawiał Mszę św. do Ducha Świętego. I ci wszyscy, którzy będą w niej uczestniczyć, otrzymają szczególne łaski i światła. Powiedziano mi ponadto, że nadejdzie dzień, kiedy szatan będzie wykoślawiać obraz naszego Pana i Jego słowa w osobach żyjących w świecie, kapłanach i zakonnicach. Ale ten, kto będzie wzywał Ducha Świętego, odkryje błąd. Widziałam też tyle rzeczy na temat tego nabożeństwa, że można by napisać grube tomy, ale ja nie potrafię o tym mówić. A ponadto jestem nieuczona, która nie umie ani czytać, ani pisać. Pan odkryje to światło temu, komu zechce…
(3 głosów, średnio: 1,00 na 1) 


(Polub jako pierwszy)
Miałam taki sposób modlitwy: ponieważ nie mogłam rozważać rozumem, starałam się uobecnić Chrystusa wewnątrz mnie obecnego i łatwiej było mi się odnaleźć – moim zdaniem – w tych miejscach, gdzie widziałam Go bardziej osamotnionego. Wydawało mi się, że będąc tam osamotniony i strapiony, jako osoba potrzebująca pomocy, łatwiej dopuści mnie do siebie. Takich prostodusznych myśli miałam wiele.