Pan przyoblekł się w człowieka i cierpiał dla tego, który cierpi i dał się związać dla tego, który jest w więzach, i był sądzony dla tego, który jest winien, i został pogrzebany dla tego, który jest pogrzebany. A powstawszy z martwych zakrzyknął wielkim głosem:
„Kto się odważy ze mną spór toczyć? Niech stanie przede mną! To ja uwolniłem skazańca, ja ożywiłem umarłego, ja wskrzesiłem pogrzebanego, Kto przeciw mnie wystąpi? To ja – mówi On – jestem Chrystusem; to ja śmieć zniszczyłem, odniosłem tryumf nad wrogiem, zdeptałem piekło, związałem mocarza, i wyniosłem człowieka na wyżyny niebieskie. To ja – mówi On – jestem Chrystusem”.
(Homilia Paschalna [fragm.], Meliton z Sardes)
(1 głosów, średnio: 1,00 na 1)
(Polub jako pierwszy)
Gdy czuję obecność Twoją w mej duszy, spraw, Chryste, bym zupełnie zapomniał o sobie. Bym przestał myśleć o sobie i mówić Ci o sobie. To tak nieciekawy i taki ubogi temat.
Wszystkie dobre uczynki razem wzięte nie są warte jednej Mszy świętej, bo tamte są dziełami ludzkimi, a Msza jest dziełem Bożym. Nawet męczeństwa nie da się porównać z Mszą świętą – jest ono bowiem ofiarą, jaką człowiek składa Bogu ze swojego życia, a Msza święta jest ofiarą, jaką Bóg złożył z samego siebie człowiekowi, przelewając za niego krew.