Aniołowie otaczają ludzi i narody, idą za nimi krok w krok, biorą udział w ich radościach, cierpieniach i potrzebach, krzepiąc ich, opiekując się nimi i udzielając pomocy. Według św. Pawła wszyscy Aniołowie są duchami posługującymi dla tych, co maja posiąść Królestwo Niebieskie, strzegą nas od zasadzek szatana, modlą się i upominają nas oraz nakłaniają do dobrego.
(Dziennik, z. 3., 19.06.1966 r,, bł. Michał Sopoćko)
(Polub jako pierwszy)
Pamiętajmy o niezliczonym mnóstwie Aniołów, którzy stoją przy Nim, by Mu służyć. Pismo Święte mówi bowiem: Dziesięć tysięcy po dziesięć tysięcy stało przy Nim, a tysiąc tysięcy Mu służyło i wołali: Święty, święty, święty Pan Zastępów, pełne jest całe stworzenie chwały Twojej! (Iz 6,3).
(1 głosów, średnio: 1,00 na 1) 
Wydaje mi się, że zasługuje na naszą intelektualną refleksję ta tradycja Pisma, która mówi, że Aniołów jest tysiąc tysięcy i dziesięć tysięcy razy dziesięć tysięcy (por. Dn 7,10; Ap 5,11). Pokazuje nam ona bowiem wyraźnie – powiększając na różne sposoby te liczby, które i tak dla nas są niewiarygodnie wielkie, i mnożąc je po wielokroć przez nie same – że zastępy substancji niebiańskich są zupełnie niepoliczalne. I rzeczywiście, błogosławione armie ponadświatowych intelektów są tak rozliczne, że przekraczają niedoskonałą i ograniczoną miarę naszych ziemskich rachunków. Można je bowiem pojąć i określić tylko przez im właściwe, zrozumiałe wyłącznie dla nich, ponadziemskie i niebiańskie poznanie i wiedzę, która jest im udzielana w doskonałej szczodrobliwości przez Boską Zwierzchność, będącą w swym bezkresnym pojmowaniu stwórcą wszelkiej mądrości i jednocześnie nadsubstancjalnie trwającą Zasadą i substancjotwórczą Przyczyną wszystkiego, i Mocą utrzymującą całość rzeczy razem, i Kresem, który je wszystkie w sobie splata.
Siostry zdążyły uklęknąć dookoła łóżka i były świadkami ekstazy małej świętej umierającej. Twarz jej przybrała barwę lilii, jaką miała w pełni zdrowia, oczy jej jaśniejące szczęściem i radości utkwione były w górze. Siostra Maria od Eucharystii podeszła do niej ze świecą, żeby zobaczyć z bliska jej niebiańskie spojrzenie. Przy świetle powieki jej nawet nie drgnęły. Ta ekstaza trwała mniej więcej przez czas jednego Credo, potem oddała ostatnie tchnienie.