Człowiek oświecony prawdziwym światłem nie odwraca się do tyłu, ale poznawszy siebie i dobroć Bożą idzie naprzód taką drogą i w taki sposób, jak słodki Jezus i święci; którzy Go naśladowali. Jezus staje się celem i metą dla człowieka. Aby Go osiągnąć, aby dojść do tego błogiego końca, człowiek trzyma się prostej drogi z tak wielkim pragnieniem i miłością, że o nic nie dba i niczego się nie lęka. Nie zawraca z drogi nawet wtedy, gdy napotka kolce, zmartwienia czy zbójców.
Miłość uwalnia człowieka od niewolniczej bojaźni i strachu, prowadząc go śladami tych, którzy naśladowali Chrystusa. Człowiek poznaje i widzi, że urodzili się oni tak samo jak on, rośli i jedli tak samo jak on, a w ich czasach odnajduje tę samą dobroć i szczodrobliwość Boga, jaką spotyka teraz.
(List CLXXIII do abpa Otranto, styczeń 1376 r. [fragm.], św. Katarzyna ze Sieny)
(Polub jako pierwszy)
(3 głosów, średnio: 1,00 na 1)
Potok ognisty i bystry wychodził od oblicza Przedwiecznego (Dn 7,10). To jest wypowiedź Daniela. Coś podobnego mówi Izajasz: Rozleję wody na spragnioną ziemię, a strumienie na suchą; wyleję mego Ducha na twoje potomstwo, a moje błogosławieństwo na twój naród (Iz 44,3). Jest to to samo, co Piotr dzisiaj, po przyjściu Ducha Świętego, głosił w Jerozolimie: Ześlę mojego Ducha na każdego człowieka, a wasi synowie, jak i wasze córki będą prorokować (Dz 2,17).
Tym który ukazał się przed moimi oczami był Święty Michał; nie był on sam, ale towarzyszyło mu wielu aniołów z Nieba… Widziałam ich moimi cielesnymi oczami, tak wyraźnie jak widzę teraz was; a kiedy oni odeszli, płakałam i ogromnie pragnęłam żeby zabrali mnie ze sobą.