Pamiętajcie, dzieci, że zostaliście stworzeni, aby kochać i służyć naszemu Bogu Stwórcy i że na nic się zda nabycie całej wiedzy i bogactwa świata bez bojaźni Bożej. Od tej świętej bojaźni Bożej pochodzi każde nasze dobro doczesne i wieczne.
Myśli i słowa
Teresa Małgorzata od Najśw. Serca Jezusa (św., wł. Anna Maria Redi): Pamięć wyrazem miłości
Kto kocha Boga, często o Nim pamięta. Środkiem, który pozwala to osiągnąć jest pamiętanie o tym, że On jest w nas obecny i zawsze myśli o tym, by nas obdarowywać…
Postarajmy się nie stawiać przeszkód z naszej strony temu, co może rozlać w nas Jego Boskie Miłosierdzie, zabiegając o to, żeby Jego Miłość zawsze poruszała nasze kroki, słowa, dzieła i myśli. Jeżeli w tym prowadzeniu Jego Miłość będzie zawsze triumfowała w naszych duszach, wszystko będzie dla nas łatwe i staniemy się świętymi.
Jan Maria Vianney (św.): O ofierze Mszy świętej
Wszystkie dobre uczynki razem wzięte nie są warte jednej Mszy świętej, bo tamte są dziełami ludzkimi, a Msza jest dziełem Bożym. Nawet męczeństwa nie da się porównać z Mszą świętą – jest ono bowiem ofiarą, jaką człowiek składa Bogu ze swojego życia, a Msza święta jest ofiarą, jaką Bóg złożył z samego siebie człowiekowi, przelewając za niego krew.
Kapłan jest kimś bardzo wielkim, gdyby pojął swoje powołanie do końca umarłby… Sam Bóg jest mu posłuszny. Na słowa kapłana Chrystus zstępuje z nieba i daje się zamknąć w małej hostii. Ojciec nieustannie patrzy z nieba na ołtarz: To jest mój Syn umiłowany, w którym mam upodobanie (Mt 17,5a). Wobec zasług tak wielkiej ofiary, Ojciec nie może Synowi niczego odmówić. Gdybyśmy mieli wiarę, ujrzelibyśmy Boga w kapłanie, jak się widzi światło przez szybę, jak wino pomieszane z wodą.
Po konsekracji, kiedy trzymam w dłoniach Najświętsze Ciało Pana, jeśli przeżywam chwile zniechęcenia i myślę, że godny jestem tylko piekła, mówię w duszy: „Gdybym tylko mógł zabrać Go ze sobą do piekła, w Jego obecności czułbym się tam jak w raju! Mógłbym cierpieć tam przez całą wieczność, gdybym mógł przebywać tam razem z Jezusem. Wtedy jednak nie byłoby to już piekło, bo płomienie Bożej miłości prędko ugasiłyby ogień sprawiedliwości”.
Po konsekracji Bóg jest między nami obecny tak samo, jak jest obecny w niebie. Gdybyśmy w pełni zdawali sobie z tego sprawę, umarlibyśmy z miłości. Bóg jednak oszczędza nas i zakrywa przed nami tę tajemnicę z powodu naszej słabości.
Pewien kapłan zaczynał wątpić, że jego słowa rzeczywiście sprowadzają Chrystusa na ołtarz; w tej samej chwili hostia, którą trzymał w dłoniach, zaczęła ociekać krwią wsiąkającą w korporał.
Gdyby nam ktoś powiedział, że o tej godzinie jakiś zmarły ma powstać z grobu, zaraz byśmy tam pobiegli, żeby zobaczyć cud. A czyż konsekracja, podczas której chleb i wino stają się Ciałem i Krwią samego Boga, nie jest o wiele większym cudem niż wskrzeszenie umarłego? Potrzeba przynajmniej kwadransa, żeby dobrze przygotować się do przeżycia Mszy świętej. W tym czasie trzeba głębokiego uniżenia, jakiego Chrystus dokonuje w sakramencie Eucharystii; trzeba zrobić rachunek sumienia, gdyż aby dobrze przeżyć Mszę Świętą powinniśmy być w stanie łaski uświęcającej.
Gdybyśmy znali cenę ofiary Mszy świętej albo raczej gdybyśmy mieli głębszą wiarę, uczestniczylibyśmy w niej z o wiele większą gorliwością.
Maria od Męki Pańskiej (bł., wł. Helena Maria Filipina de Chappotin): Oddanie się Jezusowi bez zastrzeżeń
Tak, to Jezus nas wybrał. Dusza, która umie kochać Boga i bliźniego prawdziwą miłością i odpowiada na wybór Jezusa prawdziwą miłością, oddaniem się bez zastrzeżeń, nie jest już służebnicą, ale przyjaciółką Jego. Będzie to naszym udziałem, jeśli czynić będziemy to, co On nam rozkazuje. Jeśli nie będziemy posłuszne woli Bożej, będziemy ciągnęły z większym lub mniejszym trudem ciężar sługi, który nie wie co czyni Pan jego, który nie idzie drogą wyznaczoną mu przez Jezusa.
(Medytacje liturgiczne. Lipiec, bł. Maria od Męki Pańskiej)
Albert Chmielowski (św.): Akt ofiarowania
Oddaję Panu Jezusowi moją duszę, rozum, serce i wszystko co mam. Ofiaruję się na wszystkie wątpliwości, oschłości wewnętrzne, udręczenia i męki duchowe, na wszystkie upokorzenia i wzgardy, na wszystkie boleści ciała i choroby, a za to nic nie chcę ani teraz, ani po śmierci, ponieważ tak czynię z miłości dla samego Pana Jezusa.
(Akt ofiarowania ułożony dla bł. Bernardyny Jabłońskiej, św. Brat Albert Chmielowski)
Albert Wielki (św.): Kiedy człowiek jest chory…
Kiedy człowiek jest chory, łatwo wyobraża sobie, że jego życie jest nieużyteczne. Ale jeżeli nie może się modlić ani spełniać innych dobrych uczynków, niech się przekona, że jego cierpienia i jego pobożne pragnienia są tak samo godne jak tysiące modlitw i dobrych uczynków spełnionych w czasie, kiedy był zdrowy.